Samotność postarza.
Zwłaszcza samotność z wyboru.
Rozmowa się nie
klei, a jak rozmowa się nie klei, to ciężko przejść na dotyk. Oczywiście
czasami rozmowa tak się klei, że wyklucza dotyk.
Zawsze twierdziłem i
nadal twierdzę, że lepsze piękno syntetyczne niż brak naturalnego.
Kto bierze w ramiona
kobietę o czterdzieści lat młodszą, trudno, żeby nie miał uciechy. Nawet jak ma
sto dwadzieścia.
Zdrada, kiedyś
rujnująca życie, zmieniająca ludzi w cienie i wiodąca do samobójstwa - dziś
stała się zaledwie wstydliwym występkiem.
Kobiety na ogół
aprobują pomieszczenia, w których przychodzi im zdjąć majtki.
Zuza nie chciała
uchodzić za lekki kaliber, ale zarazem nie umiała uchodzić za nic innego.
Zuza porozumiewała
się ze światem za pomocą esemesów. Starym konspiracyjnym obyczajem dźwięk w
telefonie miała zawsze wyłączony, nadchodzące wiadomości wyczuwała
instynktownie. Albo nie wyczuwała — wtedy zdarzało się, że odpisywała po
tygodniu.
Wypiszcie tę prawdę
sprayem na wszystkich ścianach, wypalcie rozżarzonym metalem na wszystkich
deskach, wydrapcie drutem na obu potylicznych płatach. Do was mówię, koneserzy
płatnej miłości — wszystko, co kupujecie, może być kłamstwem, każdy biust,
każda noga, każda fryzura może być kłamstwem, każda godzina, na którą się
umawiacie, może być kłamstwem, każda opowieść, którą usłyszycie, może być
kłamstwem, każdy pocałunek jest kłamstwem.
Rozumiem, że
samotność wymaga akcji, ale pierwsze słyszę, żeby kurwa swoim autem odwoziła
klienta do domu!
Kiedy kobieta nie
może pewnych rzeczy sobie przypomnieć, to znaczy, że się zdarzały.
Postanowiłem
przedstawić ją matce nie jako kurwę, ale jako kobietę mojego życia. Ryzyko
polegało na tym, że matka o wiele gorzej znosiła kobiety mojego życia niźli
kurwy. Powody zbyt łatwe do odgadnięcia, by się teraz nimi zajmować. Dodam
jedynie znany wszystkim banał: kurwy z natury rzeczy przelotne są. Kobiety
życia natomiast dążą do władzy. A władza do nieskończoności.
Szczerze mówiąc,
takie wybuchy uczuć jak mój do Zuzy zdarzają się rzadko. Przy czym wizerunek,
powiedzmy: literacki, kurwy zawsze pozytywny. Od Dostojewskiego i Tołstoja po
Danilo Kiša. Od Manna po Márqueza. No, ale nie będziemy narzeczonej
konfrontować z literaturą światową. W końcu sama wyznała nie bez determinacji:
nie lubię książek.
Brakowało mi tych
rozmów o niczym. Tęskniłem za nią, tęskniłem jak zwierzę. Nie zdradzała mnie.
Uważam, że to jest kluczowe, największe odkrycie tych notatek: kurwy nie zdradzają.
Zdradzają dziewczyny, narzeczone, żony; zdradzają, bo chcą zaznać intymności z
kim innym, bo jest dwa tysiące powodów i tysiąc waszych idiotyzmów. Jezu,
dlaczego w tym kraju mówi się ciągle o głupocie kobiet, a o niestosownej
głupocie, o agresywnej głupocie mężczyzn nie mówi się w ogóle?
Można zakochać się w
kobiecie, która nie lubi książek? Można, ale po co? Kto przy zdrowych zmysłach
zakochuje się w kobiecie, która nie lubi książek?
Jak wiadomo, nikt
nie ułożył tylu dobrych zdań o samobójstwie (dochodząc wieku zgoła
niesamobójczego), co Emil Cioran.
Gdybym nie miał co
czytać, nie dałbym rady.
Mylę miłość z
zachwytem? Możliwa jest taka pomyłka? Przez stulecia ludzie się zakochiwali, bo
byli zachwyceni.